Subiektywny blog o tatuowaniu.
Symbolice, stylistyce i technice w tatuażu.
Prowadzony przez tatuatora.

środa, 31 grudnia 2014

Kilka słów o tatuażu więziennym (część III) - TATUAŻ TWARZY


A teraz kilka słów o tatuażach rysowanych żyletkami i błękitem pruskim na TWARZY.

Prawdopodobnie nie za dużo przebywam w środowisku więziennym, gdyż nie spotkałam ich w swoim życiu za wiele.

Twarzy męskich użyczyli panowie z mego szkicownika projektów.




Mściwość
Tatuaż w formie dwóch kropek musi być umiejscowiony na środku górnej części czoła.
Nie można wykonać go w innym miejscu.
Oznacza oczywiście człowieka mściwego.

Przystojniak
Pojedyncza kropka dokładnie na środku czoła.
Przystojniak, inaczej "lowelas" - człowiek atrakcyjny fizycznie (gdyby się ktoś na pierwszy rzut oka nie domyślił...).

Świr
Kropka, wytatuowana koniecznie na czole pomiędzy oczami.
Oznacza osobę niezrównoważoną i nieprzewidywalną w swoim zachowaniu.

Dla porównania w hinduizmie, znak na czole noszony przez kobiety to symbol bindi.
Czasami zwany "świętą kropką" lub "czerwoną kropką".
Symbolizuje ochronę kobiety przez jej męża lub ojca i przyjmuje postać czerwonej kropki z mineralnego pigmentu.



Śpiochy
Po jednej kropce na każdej powiece.
Oznacza człowieka przezornego, kogoś, kto "ma czujny sen".

"Alfons"
Tatuaż koniecznie musi być zrobiony przy prawym oku od strony skroni, dokładnie w miejscu, w którym kończy się oko.
Oznacza się w ten sposób człowieka, który pilnuje dziewczyn trudniących się seksem.

Przedłużki, czyli świadome przedłużenie kary
Tak samo jak w przypadku "alfonsa", tyle że tym razem przy końcu lewego oka - od strony skroni.  Oznaczają człowieka, który w każdej chwili może przedłużyć sobie wyrok, bo dla niego rok czy dwa dłużej w więzieniu nie stanowi różnicy.




Cynkówka
Tatuaż więzienny oznaczający grypsującego. Musi być umiejscowiony na końcu lewego oka.
Jeżeli pod kropką znajduje się jeszcze jedna kropka, to jest to z reguły potwierdzenie i wzmocnienie oryginalnego znaku.

Mgiełki
Więzień noszący ten tatuaż jest wtajemniczony w grypserę.
Znak tatuuje się pod oczami, ma on formę linii podkreślających oczy.
Także Panie chcące sobie zrobić makijaż permanentny w postaci kreski dolnej, miejcie to na uwadze ;)

Łezki
Miejsce tego tatuażu jest pod lewym okiem, w pobliżu nosa.
Trzy łezki jedna pod drugą oznaczają, że człowiek ten wyraża żal, ale także ma sentyment do tego, co robił na wolności.
Może też oznaczać człowieka, który - mimo wszystko - nie płacze i nie użala się nad sobą.



Pewniacha
Kreska wytatuowana pod lewym okiem.
Człowiek pewny - taki, któremu można ufać.
Umiejscowienie tego tatuażu jest konieczne, traci on swoje znaczenie w innym miejscu.

Papuas
Tatuaż umiejscowiony koniecznie na lewym policzku.
Oznacza człowieka, który długo siedzi, jest recydywistą i... lubi dobrze zjeść.

Kapuś
Ktoś, kto donosi wychowawcom i policji.
Znak przymusowy.
Tatuaż ten robi się na czubku nosa, na lewym uchu lub za lewym uchem (podobnie jak znak "szmaty").





Szmata
Kolejny znak przymusowy, poniżający danego osobnika.
Koniecznie umiejscawiany za uchem (lewym lub prawym).
W hierarchii więziennej człowiek najniżej usytuowany, często nazywany "cwelem".

Dojapnik
Tatuaż więzienny w kształcie kropki, koniecznie na zewnętrznej dolnej wardze.
Oznacza homoseksualistę lubiącego seks oralny, czasami także kogoś, kto świadczy swoje usługi seksualne innym więźniom.

Pizdoliz
Tatuaż więzienny w kształcie kropki, koniecznie tatuowany pod dolną wargą.
Oznacza heteroseksualistę lubiącego seks oralny.

Kirus, pijak
Tatuaż więzienny w kształcie kropki i kieliszka, koniecznie umiejscowiony na krtani.
Znaczenie jest oczywiste.


Symbolika i opisy znaczenia tatuaży pochodzą z książki Teresy Sołtysiak i Jolanty Sudar-Malukowicz, pt. "Zjawiskowe formy patologii społecznych oraz profilaktyka i resocjalizacja młodzieży", Wydawnictwo Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz 2003.


wtorek, 30 grudnia 2014

Kilka słów o tatuażu więziennym (część II) - HERBY MIAST

Każdy areszt śledczy lub zakład karny ma swoją symbolikę - tak zwany HERB.

Chcąc pokazać te symbole bardziej obrazowo starłam się wyszukać tatuaże o podobnej tematyce (nie są to tatuaże zrobione więźniom, a wyszukane w internecie).
Niektórych symboli, wytatuowanych na ciele, nie udało mi się wyszukać, stad zdjęcia bardziej realistyczne.

Oto najważniejsze z nich.

Róża w podkowie lub gołąb
Białołęka



Palma
Iława


Góra na tle wschodzącego słońca
Koronowo


Połowa zakratowanego okna
Kraków


Ryby
Łódź


Żółw (tatuaż zaprojektowany i wykonany przeze mnie, dziewczyna nie wyglądała na zbrodniarkę z Nysy ;)
Nysa


Gałązka wiśni
Sztum


Dwa skrzyżowane miecze
Strzelce Opolskie


Motyl
Warszawa (Mokotów)


Orzeł nad górami
Wrocław


Usta lub orzeł w locie
Wronki


sobota, 20 grudnia 2014

Kilka słów o tatuażu więziennym (część I)

Czy wiecie, co może oznaczać np. niewinny motylek na stopie, kwiat wiśni, żółw, ryby czy tak modny dziś, hipsterski sztylet z owiniętym wokół wężem?

Nie do końca?

W kilku kolejnych postach postaram się rozwikłać te zagadki, czyli jedziemy za kratki :)

*   *   *

Jeszcze parę lat temu wiedza o symbolice tatuaży więziennych była nikła, co pozwoliło przestępcom na komunikację i noszenie swoistego "portfolio" swych czynów na własnym ciele. 
Był to swoisty dialog pomiędzy więźniami w aresztach, sposób na bezsłowne opowiedzenie o karcie przestępczej, pochodzeniu, temperamencie, dziedzinie przestępczej, grupie, do której należy dany osobnik, ilości przestępstw/morderstw, a czasem nawet o preferencjach seksualnych (głównie przymusowy tatuaż, mówiący np. o upodobaniach homoseksualnych).

Dzięki dogłębnym badaniom oraz zachowanej i rozszyfrowanej kolekcji więziennych tatuaży  (w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego)  inaczej dziś patrzymy na przypadkowe, wydawałoby się, znaki na obliczach, rękach, stopach zbirów.
Słoiki z zakonserwowanymi kawałkami skóry wyglądają upiornie i mam nadzieje, że skóra ściągana była z tych biednych przestępców dopiero po śmierci.
Byli to głównie osobnicy, którzy odbywali wyroki w zakładzie karnym przy ulicy Montelupich w Krakowie.

Kolekcja liczy około 60 eksponatów, które do dziś zachowały swą dobrą  jakość.
Najstarszy eksponat pochodzi  z 1872 roku, natomiast ostatnie datowane są na połowę lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia.
Od lat 60-tych zaczęto używać błony fotograficznej do zapisu i dokumentacji przestępczych znaków.
Nie wszystkie z nich są typowymi znakami więziennego szyfru, część robiona była z czysto estetycznych pobudek.

Oto kilka takich słoiczków:








Co do symboliki, to powrócę do niej w kolejnym poście, już wkrótce :)

c.d.n.






sobota, 13 grudnia 2014

Najczęściej zadawane pytanie: czy będzie bolało?

Niestety odpowiedź na to pytanie nie jest prosta i jednoznaczna.
Wszystko zależy od danej osoby, a właściwie od jej indywidualnej odporności na ból.

Tak, jak każdy z nas jest inny, tak każdy ma odmienny rodzaj skóry, inne jej unerwienie, różną grubość. To co jednych doprowadzi do płaczu, u innych może być odczuwalne jako łaskotanie.

Nieprawdą moim zdaniem jest powszechne mniemanie, że kobiety (jako te odporne na długotrwały ból porodowy) lepiej znoszą tatuowanie. Wydaje mi się, że natura była pod tym względem sprawiedliwa i obie płci mają podobne doznania.

Dlatego nie można powiedzieć jednoznacznie "TAK, boli/ NIE, nie boli". Nie wiemy tego, póki nie przystąpimy do tatuowania.

Są oczywiście miejsca na naszym ciele, które bolą mniej.
Są też takie, które osobom wrażliwym na ból, ciężko jest wytrzymać i nieraz uciekają spod igły, nigdy więcej nie pojawiając się na dokończenie.

Miejsca najbardziej bolące (statystycznie, z doświadczenia):

- !stopy! - śródstopie - bo praktycznie nie ma tam tłuszczu, skóra jest niczym papier,
- wewnętrzna strona ud, pachwiny - bo skóra jest tu bardziej unerwiona, wrażliwsza i cieńsza, niż w innych miejscach,
- genitalia - wiadomo, trzeba mieć niezłe "jaja", żeby się tam "wydziarać",
- usta - osoby z makijażem permanentnym w tym miejscu, wiedza, o czym mówię,
- gałki oczne - mało osób decyduje się na robienie tatuażu oczu, gdyż jest on niebezpieczny i mocno ingerujący w wygląd naszej fizis,


- ścięgno Achillesa,
- wszelkie wystające kości:
* !żebra! - cieniutka skóra, szczególnie pod górkę mają tu osoby chude, bez tłuszczyku,
* kostki stopy,
* piszczele,
* łokieć,
* kolano,
* kość biodrowa,
- piersi, pod piersiami - cienka skóra + okolice żeber i mostka.

Mapka ciała człowieka z uwzględnieniem stopnia bólu podczas tatuowania:





Pierwszy tatuaż:

Jeżeli chodzi o pierwszy tatuaż, to radziłabym wybrać miejsce takie jak np.: ręka, klatka piersiowa, plecy, udo - przód, ramię, łydka.
Wzór też nie powinien być za duży, czyli najlepiej taki, którego wykonanie zajmie mniej, niż godzinę.
Warto też wiedzieć, że kolor boli bardziej niż kontur, czy cieniowanie, dlatego też nie polecam kolorowych tatuaży, jako inicjujących tatuowanie.

Długie tatuowanie:

Z doświadczenia wiem, że nawet w najmniej bolących miejscach tatuowanie powyżej 1,5 godziny zaczyna sprawiać ból.
Gdy robimy większy tatuaż i nie chcemy dzielić go na sesje, musimy liczyć się z pojawiającym się około 2-ej godziny sporym dyskomfortem.
Skóra jest już podrażniona ciągłym "jechaniem" igłą w tym samym miejscy (nakładanie konturu, potem cieniowanie, potem wbijanie koloru, na koniec biały /dlatego istnieje przekonanie, że biały boli najbardziej, ale to tylko kwestia tego, że wbija się go pod koniec sesji/).
Nawet przemywanie jej, ścieranie osocza i krwi, stanowi problem.
Często osoby tatuowane skarżą się, że skóra pali, czują, jakby miała zaraz pęknąć (oczywiście to tylko subiektywne odczucia, nic takiego się nie zdarza).

A oto, jak nieprzyjemne może być tatuowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=Ig_dPrOxTc4

Więc aby na pierwszym tatuażu i urazie psychicznym się nie skończyło, warto przemyśleć kwestię miejsca i wzoru :)

wtorek, 9 grudnia 2014

Nieskończoności (infiniti)

Część III

Znak nieskończoności (jako przewrócona ósemka) w Chinach:

W Chinach ósemka uważana jest za przynoszącą szczególne szczęście (podobnie jak u nas siódemka).
Po chińsku brzmi ona jak „bogactwo, rozkwit, wzrost”. Czyli jest to liczba dostatku i bogactwa.

Najwięksi i najbogatsi biznesmeni w Hong Kongu za ogromną cenę uzyskali przywilej oznaczania rejestracji swoich aut cyfrą osiem.  Chińczycy bowiem wierzą w szczególną moc ósemki, która przynosi szczególne powodzenie w sprawach finansowych.

Ósemka (ba), w mandaryńskiej odmianie języka chińskiego, oznacza także bogactwo i pomyślność.

O znaczeniu ósemki w różnych kulturach może świadczyć wyznaczenie przez Chińczyków terminu rozpoczęcia olimpiady na dzień 08.08.2008, na godzinę 08:08.

Ósemka, a starożytne bóstwa:

Osiem było świętą liczbą Słońca w starożytnym Egipcie, Chaldei i Arabii, w ówczesnym świecie słynących z bogactwa, dobrobytu, wiedzy i potęgi.

Liczbę osiem przypisywano wielu i to bardzo znaczącym bóstwom:
Np. asyro–babilońskiemu bogu pisarzy i roślinności Nabu (w Biblii – Nebo), wynalazcy tabliczki glinianej i pisma, notującemu losy świata i ludzi.

Także egipskiemu bogu nauki i pisarzy Thotowi, opiekunowi cyfr, rachunków i kalendarzy, przedstawianemu jako człowiek z głową ibisa.

Jego greckim odpowiednikiem był Hermes (rzymski Merkury), wszechstronny opiekun – od kupców, złodziei i ludzi przedsiębiorczych po wiatry. Dlatego róża wiatrów ma osiem głównych kierunków.


Cyfrę osiem tworzą dwa splecione węże laski Merkurego, zwanej kaduceuszem, służącej do zażegnywania sporów.


Ósemka, a bóstwa grecko-rzymskie:

Ósemka była także świętą liczbą Afrodyty (Wenus), bogini życia, nieśmiertelności, magii i płodności. Również Posejdona (Neptuna) – boga mórz, Apollina – słonecznego bóstwa, jadącego podwójną kwadrygą w osiem koni–wiatrów oraz naczelnego germańskiego bóstwa Odyna, pędzącego na ośmio-nogim rumaku.



Osiem ramion ma w jednym z wcieleń Wisznu, jeden z głównych bogów hinduskich, tyle samo jest Strażników Przestrzeni w hinduizmie.

Buddyjskie Koło Życia Koło Nauki liczy osiem szprych.





Ósemka, a judaizm:

W judaizmie osiem to liczba pokuty, a następnie odrodzenia. 

Ósemka, a chrześcijaństwo:

Osiem osób liczyła załoga arki Noego: sam Noe z żoną i trzej jego synowie (Cham, Sem i Jafet) z żonami. Ta ósemka dała początek nowemu, odrodzonemu pokoleniu ludzkości.
Razem osiem osób i stąd właśnie przewrócona ósemką stała się symbolem nieskończoności.

Nie bez znaczenia jest sama liczba 8 - liczba dni oktawy, w których odbywają się procesje eucharystyczne. Ósemka jest liczbą doskonałą, zespala ze sobą dwa kwadraty (liczby 4), które zsynchronizowane oddają pełnię oraz jedność w wielości. Zarówno kwadrat, koło, a także liczba 8, która może być graficznie przedstawiona w formie figur geometrycznych tj. kwadrat czy prostokąt mają wszelkie cechy mandali, która oddziela sferę sacrum od profanum oraz jednoczy światło rozproszone w ludzkiej duszy.

W chrześcijaństwie ósemka jest liczbą samego Chrystusa, który w kazaniu na górze ogłosił osiem błogosławieństw. Chrześcijaństwo zna także ósmy dzień stworzenia, o czym rzadko się pamięta. To początek nowej epoki, świat lepszy od znanego dotychczas, doskonalszy od wszystkiego, czego ludzkość dotąd zaznała.

Oktawa (łac. octava – ósma) w Kościele katolickim to uroczyście obchodzone osiem kolejnych dni większej uroczystości, Bożego Narodzenia, Wielkanocy oraz w Polsce tradycyjnie Bożego Ciała. Być może stąd wziął się zwyczaj, że życzenia z okazji różnych uroczystości wypada składać do ośmiu dni od daty wydarzenia np. imienin, urodzin itp.

Ósemka, a masoni:

Masoni używają okręgu jako niekończącej się linii. "Nieskończoność" może być jej modyfikacją.


O historii nieskończoności w matematyce nie będę pisać, bo można sobie w Wikipedii poczytać (straszne nudy):

http://pl.wikipedia.org/wiki/Niesko%C5%84czono%C5%9B%C4%87

Inne: 

Podwójny krzyż z symbolem nieskończoności jest satanistycznym symbolem używanym przez Antona Szandora LaVey'a w Księdze Lucyfera (Biblia Satanistyczna). Jest to drobna przeróbka alchemicznego symbolu siarki, która jak wiadomo kojarzona jest z tym, co złe (przeczytasz o tym np. w Apokalipsie wg. św. Jana). Inna teoria głosi, że jest to połączenie krzyża lotaryńskiego i znaku nieskończoności.



niedziela, 7 grudnia 2014

Nieskończoności (infiniti)

 Część II

Nieskończoność jako przewrócona 8:

Przegrzebując internet natknęłam się też na inną interpretację popularnego znaku nieskończoności, jako obalonej, przewróconej, leżacej ósemki.

W matematyce stosuje się symbol nieskończoności, nazywany leminiskatą, który swoim kształtem przypomina przewróconą ósemkę.





Więc teraz trochę o ósemce:

Cyfra 8 symbolizuje:
- prawość,
- sukces,
- satysfakcję finansową,
- zmysł do interesów,
- prestiż,
- porządek kosmiczny,
- równowagę wszechświata i misterium przyszłego świata,
- determinację,
- wytrwałość w dążeniu,
- uporządkowanie,
- obfitość
- dostatek.

To także symbol:
- odrodzenia i oczyszczenia,
- zadowolenia i bogactwa,
- zdrowia i przetrwania.

Ósemka w pozycji poziomej to też:
- znak podwójnego topora (labrys),


- symbol położonej ósemkowej tarczy,


- symbol pioruna i doskonałej inteligencji,
- złączenia akcji z reakcją, nauki z magią, rozwoju z zanikiem – dokładnie tak, jak w życiu bywa.

Według ewangelii Jezus udzielił ośmiu błogosławieństw swoim uczniom (choć według niektórych źródeł było ich dziewięć).

Według starożytnych istniało siedem cudów świata. Wiele zdumiewających dzieł architektonicznych czy inżynieryjnych stworzonych ludzką ręką uzyskało miano „ósmego cudu” np. kanał sueski, królewska siedziba Eskurial w Hiszpanii czy kopuła Katedry Św. Piotra w Rzymie.

Osiem jest liczbą parzystą, a także największą cyfrą parzystą.

W Chinach ósemka symbolizuje całość wszechświata, a pierwsze komputery personalne były ośmiobitowe. Część z nas pewnie pamięta Atari czy Commodore, które stały się popularne w latach osiemdziesiątych.


c.d.n.

czwartek, 4 grudnia 2014

Nieskończoności (infiniti)

 Część I

Ze względu na bardzo dużą popularność symbolu nieskończoności w tatuażu, postanowiłam przegrzebać trochę internet i skompilować mały opis tego znaku.

Nie każdy z zainteresowanych wie, co on oznacza i skąd się wziął, dlatego warto trochę informacji liznąć, zanim przejdzie się do konkretnego tatuowania.

W dzisiejszym poście będzie dość zdawkowo i ogólnie.
Kolejne dni przyniosą bardziej rozbudowaną interpretację o podwalinach niemalże encyklopedycznych (no dobra...wikipedycznych).

Generalnie znak ten kojarzy nam się z:
- czymś nieokreślonym,
- czymś nieskończonym,
- czymś tajemniczym, bo nieokreślonym i nieskończonym,
- wiecznością,
- bezczasowością,
- nieśmiertelnością,
- trochę z matematyką,
- jakimś uczuciem, stanem, który trwa wiecznie (miłość, przyjaźń, sympatia, wierność), czyli trwałością relacji międzyludzkich,
- siłą,
- ciągłą przemianą,
- ...ładnym wzorkiem...


Sam znak jest neutralny jako symbol matematycznej nieskończoności (lemniskata). 



Do znaku nieskończoności wystarczy jednak dodać jakieś egzaltowane słowo, typu: MIŁOŚĆ, ŻYCIE, SIŁA, PRZYJAŹŃ... i już zwykły znak nieskończoności wyraża coś więcej, niż samą nieskończoność, bo np. nieskończoność miłości, nieskończoność życia, itp.

Gdy natomiast dodamy IMIĘ, wówczas tworzy nam się symbol, który mówi, że nosicielka (bo zwykle noszą owe znaki kobiety) będzie do końca swych dni i o jeden dzień dłużej, a nawet i po śmierci, czyli na wieczność z Kazikiem, Tomkiem, Arkiem, czy innym Adamem.

I tu przestroga.

PRZESTROGA:
Dobrze wybierajcie tatuowane imiona, bo a nóż Kazik okaże się nie godnym owego tatuażu i wówczas pozostanie nam...laser, cover, lub do końca życia wiązać się z Kazikami.

A, oto, aby nie być gołosłowną,  kilka przykładów wykonanych przeze mnie znaków nieskończoności:



Prosty i elegancki znak nieskończoności, bez zbędnych ozdobników, jedynie z pogrubioną jedną częścią pętli.






Często wkomponowywane są w znak różne słowa, zazwyczaj w obcym języku, najczęściej po angielsku, żeby było bardziej światowo prawdopodobnie (ja się pytam dlaczego? czy po polsku brzmią źle? bo przecież tak osobisty tatuaż jest tylko dla nas, nie dla świata).

Powyżej widzimy takie słowa, jak "friends" - znak dozgonnej przyjaźni do jakiejś bliżej nieokreślonej osoby, "respiro" - oddech (chyba jakieś zaklęcie na życie wieczne, lub jakby ktoś zapomniał o oddychaniu), "love" + data (np. data początku związku, czyjejś śmierci, narodzin, itp.)






Nieskończoność z piórkiem, to jakże popularny motyw ostatnich lat.
Jest to połączenie czegoś nieskończonego, wiecznego z ulotnym piórkiem.
Piórko, jak wiadomo nie od dziś, to ładny motyw, ładnie wygląda i ma swoje znaczenie (ulotność kreatywność, duchowość, siłę wewnętrzną, ale o tym w innym odcinku).
Czyli można by zinterpretować symbolikę połączenia obu znaków jako np.: "kreatywność bez końca" (a jednak nie jest to, najbardziej kreatywny znak na świecie), "duchowość na wieczność", "siła wewnętrzna na zawsze".
Można też pokusić się o prostszą interpretację: piórko w tym przypadku wygląda, jakby rysowało znak nieskończoności, czyli jest tylko narzędziem. 



Znak nieskończoności z wkomponowanym imieniem - symbol miłości, przyjaźni, oddania dla owej osoby.
Często "nosicielami" takich znaków nieskończoności są matki (wkomponowane imię dziecka), dziewczyny/żony (imię chłopaka/męża).



Nutki na pięciolinii układające się w znak nieskończoności nasuwają  myśl, że osoba tatuująca je chciałaby słuchać muzyki w nieskończoność, kocha muzykę, być może jest z nią związana zawodowo.

Kto pomoże rozszyfrować, co to za utwór muzyczny?




A tu bardziej fantazyjny znak nieskończoności (jakby wycieniowana tasiemka) z napisem "strenght" (siła), czyli zapewne przypomnienie: "bądź silna zawsze".



ZNAK DAWCY ORGANÓW przypomina znak nieskończoności, o tyle tylko, że jego prawa część to położone serce.

Na stronie dawca.pl znajduję się taki oto zapisek:

"Czy tatuaż nieskończoności jest równoznaczny z oświadczeniem woli?
Niestety nie są to elementy równoznaczne, a powodów jest kilka, w tym m.in.: zbyt mała świadomość lekarzy odnośnie znaku nieskończoności. Taki tatuaż jest bardziej traktowany jako popieranie idei transplantologii, niż  jako zgoda na pośmiertne oddanie narządów. Bardziej odpowiednią formą jest spisane oświadczenie, na którym znajduje się imię, nazwisko, nr PESEL oraz własnoręczny podpis."

To by było na dzisiaj tyle :)

c.d.n. wkrótce

Zdjęcia tatuaży: https://www.facebook.com/tuszpodskora/

środa, 26 listopada 2014

ŻRÓDEŁKO, czyli jak się to wszytko zaczyna

Wstęp już za mną, a więc pora przejść do konkretów :)

Ten wpis chciałabym poświęcić  ŹRÓDŁOM.

Każda pasja musi mieć swój początek, swoje źródło. Źródło takie czasem przeradza się w rwącą rzekę, a czasem (niestety częściej) w wysychający strumyk.

Wiele osób swoją przygodę z tatuażem zaczyna trochę z przypadku.
Często ktoś namawia taką osobę na naukę, widząc w niej duży potencjał.
Czasem sama zainteresowana osoba widzi w sobie duży potencjał i idzie do studia tatuażu, prosząc o możliwość podjęcia nauki.
Często są to osoby bez wykształcenia plastycznego, ale za to z wielkim talentem.
Często także są to osoby bez wykształcenia plastycznego oraz bez talentu.

TERAZ TROCHĘ O MNIE, CO BY PRZYBLIŻYĆ SWOJĄ OSOBĘ :)

W moim przypadku zainteresowanie tatuażem pojawiło się na studiach.
Jedna ze starszych koleżanek pisała wówczas pracę magisterską na temat tatuażu.
Wcześniej nie miałam kontaktu z tatuażem, nie bardzo mnie to interesowało, prawdopodobnie z tego względu, że projekty tatuaży (a był to początek wieku, rok 2002) były na żenująco niskim poziomie.

Przez dłuższy czas miałam duży dystans do tej formy sztuki. Wokół tatuażu narosło wiele odpychających stereotypów. Że wiadomo...pokręceni, dziwaczni ludzie (koleżanka pisząca wyżej wspomniana pracę magisterską była trochę pokręcona; miała tunele w uszach i dredy ;) sobie TO robią, albo recydywiści, albo wariaci.
Jakkolwiek...to był pierwszy kontakt, małe ziarenko. Ziarenko, jak to ziarenko, jak się podlewa, to rośnie. Moje podlewanie polegało na obserwacji rynku tatuatorskiego, śledzeniu trendów, oglądaniu gazetek, wyszukiwaniu informacji na temat lubianych i coraz bardziej cenionych (głównie zagranicznych) artystów tatuatorów.

Najbardziej fascynowało mnie jednak pytanie:
JAK SIĘ TO ROBI NA LUDZKIEJ SKÓRZE?

Na studiach plastycznych były zajęcia z malarstwa, rysunku. Rysowałam i malowałam na murze, płótnie, pilśni, desce, papierze. Jednak ludzka skóra i coś, co trwa na niej aż do śmierci, to było nowe wyzwanie. Świadomość tego, że dana osoba będzie nosić mój malunek do końca życia (wtedy jeszcze nie było mowy o usuwaniu laserowy, czy też nikt w Polsce o tym nie słyszał) pobudzała wyobraźnię.

Do działania zainspirował mnie świeżo wykonany tatuaż mojej przyjaciółki Magdy (pozdrawiam ptaka :), rozmowy z nią o tatuażu (obie studiowałyśmy na tej samej uczelni artystycznej) oraz w największej mierze prace wybitnych artystów tej dziedziny, takich jak, m.in. Pietro Sedda czy Mikael'a de Poissy.



To co oni wyczyniają na ludzkiej skórze, to, że można osiągnąć efekt podobny do malarskiego płótna, było fascynujące. Widząc tak piękne prace postanowiłam zająć się tatuażem na poważnie, jako medium, gdzie ludzka skóra staje się płótnem, a maszynka pędzlem.

Wtedy jeszcze nikt z moich znajomych, rodziny nie wierzył, że mi się uda.
I tu moja rada dla wszystkich początkujących.

RADA DLA WSZYSTKICH POCZĄTKUJĄCYCH:
Nigdy nie sugerujcie się tym, co mówią inni, a tym co mówi własny instynkt...aczkolwiek, jeżeli nie umiecie rysować, wtedy posłuchajcie innych, może mają racje.

Wracając do mojej skromnej osoby ;)

W międzyczasie polski rynek tatuażu zaczął się rozrastać, wskakiwać na wyższy poziom, aż w końcu tatuaż stał się formą sztuki na równi z innymi dziedzinami. 

A ja zawzięłam się i postanowiłam zostać tatuatorem.
Była droga przez sympatyczny staż i pracę w dość kiepskim studio.

Nie mi oceniać, czy mam talent, czy nie, czy się nadaję, czy nie. Ważne jest to, że tatuowanie ciągle i niezmiennie sprawia mi przyjemność. Do dziś borykam się z tym medium, jakim jest skóra i maszynka i z problemami, jakie to połączenie niesie. Nie opanowałam oczywiście wielu rzeczy, w zasadzie można powiedzieć, że jestem na początku drogi. Czuję jednak, że moje źródełko zaczyna przybierać formę rzeki, a woda w nim wzbiera.


wtorek, 25 listopada 2014

TUSZ POD SKÓRĄ, czyli tytułem wstępu

A więc Moi Drodzy, oto, niniejszym, wpadłam na pomysł (trochę za sugestią mego chłopca) prowadzenia bloga! :)

Te osoby, które się u mnie tatuowały lub kojarzą mnie z innych okoliczności, wiedzą zapewne, że mam już stronę na facebooku (https://www.facebook.com/pages/Tusz-Pod-Sk%C3%B3r%C4%85/204255803088572?ref=hl), gdzie można zobaczyć dotychczasowe moje wyczyny oraz skontaktować się ze mną.

Stronę facebookową ze swoimi pracami wykonanymi oraz projektami prowadzę od około roku. Ostatnio jednak poczułam pewien niedosyt pogłębiania wiedzy i przekazywania jej innym użytkownikom internetu, a facebook niestety nie jest medium, które pozwala na umieszczanie większych opisów, zdjęć porównawczych, nie jest przyjazny prowadzeniu bloga opisowo-fotograficznego.

Stąd moja bytność TU :)

Wpisy na tym blogu chciałabym poświęcać ogólnie rzecz biorąc KULTURZE TATUAŻU.

Wszelkie pomysły, propozycje na nowe, interesujące Was tematy, mile widziane :)